Layout by Raion

sobota, 30 maja 2015

Meredith Pixie

Nuciłam sobie May Way gdy ktoś złapał mnie za rękę. Zabójczym wzrokiem spojrzałam na tą osobę. Osobnik ten miał  brązowe włosy.
- Rafael.- wypowiedziałam przez zęby, a chłopak jedynie się uśmiechnął po chwili wyrósł  znikąd Eric
- Meredith.- jeszcze bardziej się wyszczerzył widząc moją minę
- Zmierzamy w tym samym kierunku co ty. Na sekcje rockową.- powiedział szybko Eric, aby zapanować nad sytuacją, chyba zauważył, że mam często chęć mordu
- Na prawdę? Ale wiecie, że mogliście do mnie normalnie podejść, a nie straszyć. - skierowałam wzrok na bruneta, a ten tylko wzruszył ramionami
- Nie byłaś wystraszona raczej miałaś ochotę skoczyć  wydłubać m oczy.- sprostował Raff
- Cenna uwaga. Ale wykonam tą czynność po zajęciach. Nie lubię  mieć brudnych rak gdy piszę lub gram. - dalej szliśmy w stronę sali, wyłączyłam się i patrzyłam przed siebie zamurowało mnie
- Mer, Meredith...-Raffe pomachał mi ręką przed oczami
- Bierz tą łapę bo inaczej ci ją odgryzę. - mruknęłam do niego i pobiegłam do dziewczyny która również zmierzała na zajęcia- Amanda! -krzyknęłam, a ta uniosła głowę i uśmiechnęła się, stanęła i czekała aż dojdziemy do niej
- Na zajęcia? - zapytała gdy byliśmy już przy niej
- Yeap. - usłyszałam chrząknięcie Raffe i Erica, przewróciłam oczami przez co dziewczyna wybuchnęła śmiechem- Amy to Eric i Raffe i w drugą stronę. - powiedziałam, a każdy podał sobie rękę-To idziemy?- reszta pokiwała głową, więc weszliśmy do sali
Siedziałam od brzegu, a obok była Amanda, więc nie mogłam się rozłożyć. Plus utrudniało mi to, że Raffe z Ericem wepchali się na siedzenia za nami. Wygodnie usiadłam i skupiłam się na nauczycielu. Przeszkadzały mi osoby z tyłu ponieważ ze sobą konwersowali. .Mogłam usłyszeć co mówią chodź starali się robić to jak najciszej. Amy na początku próbowała słuchać ale po dziesięciu minutach odwróciła się do mnie. Zaczęła coś mówić ale dopiero po paru sekundach zrozumiałam, że to do mnie. W sumie odwróciła się w moją stronę, a jestem ostatnia od brzegu, więc chyba to proste, że do mnie, co nie?
- Kto to?-zapytał najciszej jak mogła
- Kto? - zdezorienotowana odpowiedziałam pytaniem, na pytanie
- Oni.- kiwneła głową w stronę chłopaków za nami, ci przerwali rozmowę na chwilę ale po chwil powrócili do czynnośći
- Że Eric, Raffe? - chciałam się upewnić, a ona kiwneła głową na znak, że ,,tak''- Aaa.... Poznałam niedawno.- mruknęłam ziewając przy tym
- Ty kogoś poznałaś tak po prostu? - uniosła brwi i spojrzała na mnie z rozbawieniem
- Ej... Czasami potrafię być uprzejma i kogoś po prostu poznać. Ale wypada to bardzo rzadko, że jest to na wyginięciu.- Amy na to delikatnie uderzyła mnie łokciem, a ja jej oddałam- Powiem ci w tajemnicy, że dla nich nie byłam uprzejma. Byłam taka jaka zwykle jestem.
- I nie zwiali w podskokach? Coś z nimi jest nie tak. Pewnie ich jakoś otumaniłaś.-przywaliłam jej z łokcia, a ta spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem mówiącym ,, Pożałujesz tego. Zaczekaj tylko do końca zajęć.'', a ja uśmiechnęłam się i oparłam na siedzeniu
Po zajęciach wcale mnie nie zabiła. A może to dlatego, że szybko zniknęłam. Wietrzyłyśmy dzisiaj pokój, więc drzwi były otwarte. Weszłam do pokoju i zobaczyłam Demri rozmawiającą z Waitsem. Ci zwrócili na mnie głowę, a Demri od razu się uśmiechnęła.
- Hej Mer.-powiedziała dziewczyna
- Kobieto widziałyśmy się jakieś dwie godziny temu.
- Wiem.- spojrzałam na nią z rozbawieniem, a ta nadal uśmiechała się przez który każdy od razu robił to samo - Nie zostajesz z nami?- zapytała widząc, że szukam torby, spojrzałam na Waitsa który wykonał specyficzny grymas
- Nie. Nie którym osobom by to nie pasowało. - powiedziałam i wyszłam z pokoju
Kurwa. Wyszłaś to teraz zastanów się gdzie iść. Ave. Tylko jak ona ma na nazwisko? Chyba w akademii nie ma sporo osób o takim imieniu ale, że będę chodziła po całej szkole szukając tej jednej cholernej tabliczki? Szłam i rozmyślałam co zrobić. Zrezygnowana osunęłam się po ścianie na ziemię. Oparłam głowę i zamknęłam oczy. Było tak cicho. Lekko się uśmiechnęłam, że każdy przechodzący mógłby pomyśleć, że jestem naćpana. Ta myśl wywołała u mnie jeszcze większy uśmiech. Ktoś przeszedł obok ale po chwili zawrócił i spojrzał na mnie.
- Meredith? - głos Briggsa wywołał u mnie skwaszoną minę, ale po chwili wrócił mój uśmiech, wstałam z podłogi ominęłam chłopaka i poszłam w stronę drzwi wyjściowych.
Odetchnęłam świeżym powietrzem i zaczęłam iść przed siebie.

1 komentarz:

  1. O, kurdę. Wgl jestem ciekawa co planujesz z tymi ludkami, co ich wkręciłaś w akcję. Tak wgl można? xD bo mnie to ciekawi bardzo. No i znowu zaskoczyłaś mnie postem w odpowiednim momencie, a wgl się tego nie spodziewałam! Jej! Nie, no uwielbiam to, że teraz tak piszesz. Jestem jak najbardziej na tak! Wgl Amy i to jej 'poznałaś ich tak po prostu?' jaki suprajs ahahah Super, Evcia!

    OdpowiedzUsuń