Layout by Raion

wtorek, 26 maja 2015

Meredith Pixie

Oczywiście poszłam na zajęcia do Dominica, który nie mógł powstrzymać się od złośliwego komentarza, od którego posłałam zabójcze spojrzenie. Rozłożyłam się, zajmując przy tym swoje i dziewczyny obok miejsce. Nie skarżyła się, więc chyba jej to nie przeszkadzało. Przez całe zajęcia próbowałem nie zasnąć. Nie, żeby zajęcia George’a były jakieś nudne, po prostu nie zmrużyłam w nocy oka. Całą noc grałam i czytałam, doprowadzając Demri do białej gorączki. Oczywiście nie wydarła się na mnie jakby zrobiły to inne osoby, po prostu kilka razy zwróciła mi dobitnie uwagę. Zauważyłam, że wszyscy już zaczęli wychodzić z sali, a ja jedyna jeszcze się nie ruszyłam. Zgarnęłam wszystkie rzeczy i wrzuciłam do torby. Przetarłam oczy, a następnie ziewnęłam. Po chwili zorientowałam się, że Howard patrzy na mnie z dezaprobatą i lekkim uśmiechem.

- Mówiąc ,, Przyjdź na następne zajęcia'' nie chodziło mi o to, abyś przyszła i spała - powiedział, a ja powoli wstałam, prostując kości, które rozmasowałam - Co? Życie studenckie daje w kość?

- Ha, ha, ha... Bardzo śmieszne. Wiesz, że to nieładnie śmiać się z czyjegoś cierpienia? - zapytałam, idąc w stronę drzwi, Howard również wychodził.

- Matko! Dzieje się coś strasznego! - Dominic wyrzucił ręce do góry, a ja poważnie zaczęłam zastanawiać, czy dyrekcja nie pomyliła się zatrudniając go tu -  Panna Pixie nie jest sarkastyczna i nie jest wredna. Apokalipsa!

Ja na te słowa tylko przywaliłam sobie z otwartej dłoni w czoło. Przyśpieszyłam kroku i z zadowoleniem zauważyłam, że jakiś nauczyciel zatrzymał Dominica. Nie ma bata. Czas na kawę. Idąc do restauracji, zastawiałam się czy dają kawę na wynos. Nie chciałoby mi się siedzieć tam wiedząc, że szwenda się to perfidne babsko, które nie pozwoliło mi palić. Usiadłam na miejscu, które zwykle zajmowałam. Zawsze gdy tu przychodziłam, stolik przy którym siedziałam był wolny. Jakby z góry był zarezerwowany dla mnie. Po chwili koło mnie usiadła ładna blondynka, która po paru sekundach zauważyła, że KTOŚ czyli ja siedział obok niej. Zrobiła wielkie oczy, a po sekundzie uśmiechnęła się.

- Przepraszam. Nie zauważyłam, że ktoś tu siedzi. Mogę zostać? - Na to pytanie wybuchnęłam śmiechem i po chwili zrozumiałam, że pyta się mnie poważnie.

- Masz dziś swój szczęśliwy dzień i pozwalam ci przebywać w moim towarzystwie. - Dziewczyna na początku nie wiedziała o co chodzi, ale zrozumiała o co chodzi i zrobiła jeszcze większy wyszczerz.

- Nikt tu nie siada. Zawsze było to miejsce moje i moich kupli - powiedziała, odgarniając włosy za ucho. - Nie będzie ci przeszkadzało jeśli tu przyjdą i z nami usiądą, prawda? Prawda? - Blondynka była tak urocza, że nie potrafiłam odmówić, wolałam już nie żartować, bo czasami wyglądała jakby miała za sekundę się rozpłakać.

- Tak w ogóle Meredith jestem. - Podłam dziewczynie dłoń, a ta ją ścisnęła.

- Ave. Chodzę na taniec i zajęcia do panny Donny, a ty?

- Ja też chodzę na zajęcia do Donny, sekcja rockowa, aktorstwo i grę na gitarze - powiedziałam i zauważyłam jak kolejna grupka studentów wchodzi do restauracji.

- Sekcja rockowa? Raffe z Ericiem na te zajęcia chodzą. O już są. Zaraz ich poznasz. - Blondynka poderwała się z miejsca i zaczęłam machać w stronę tejże grupy studentów, jeden z chłopaków podniósł rękę i odmachał dziewczynie.

Cała grupa zaczęła się zbliżać i już widziałam jak, kto wygląda. Czterech chłopaków i dziewczyna. Jeden z nich miał czarne włosy, dwudniowy zarost i kilka tatuaży na lewej ręce oraz tunel w prawym uchu. Dwóch miało dłuższe włosy do ramion, a ostatni miał związne w kok z tyłu i śliczny uśmiech. Strzelałam, że ten w koku jest bratem Prim. Dziewczyna miała rude włosy spięte wysoko w kucyk. Jej zielone oczy rzucały się w oczy przez co byłam ciekawa czy to jej prawdziwy kolor. Gdy podeszli do nas, zaczęli zajmować miejsca. Gdy wreszcie usadzili swoje tyłki zaczęli się przedstawiać.

- Prim. - Jako pierwsza podała mi rękę rudowłosa.

- Axel - przedstawił się blondyn z rozpuszczonymi włosami.

- Adrian - powiedział kolejny w długich włosach tylko w kolorze czarnym

- A ja jestem Rafael - powiedział brunet w koku, który siedział obok mnie.

- Jak zwykle popisuje się imieniem. - Usłyszałam kopnięcie pod stołem i syknięcie Erica. - Tym uderzeniem przyznajesz mi rację. Tak w ogóle jestem Eric, a ty?

- Meredith – powiedziałam, uśmiechając się. - Słyszałam, że chodzę z tobą i Rafaelem na sekcje rockową.

- Wiedziałem, że skądś cię znam. Takiej twarzy się nie zapomina - mruknął mi Raffe do ucha, a ja wybuchnęłam śmiechem

- Wiem. Piękna jest. Nikt nie musi mnie uświadamiać - powiedziałam, a reszta grupy zaczęła zwijać się ze śmiechu, do restauracji zaczęło przychodzić coraz więcej osób.


- Idziemy do pokoju chłopaków, a potem zobaczy się. Może na plażę - wtrącił się Eric, widać było, że powiedział t tak szybko, aby Raffe nie zdążył się odezwać.

- Pójdę, jeżeli obiecacie mi, że nie będę więcej napastowana przez Rafaela - westchnęłam, a każdy się roześmiał.

- Ja niczego nie obiecuję. - Brunet pozostał przy swoim.

Wstaliśmy i ruszyliśmy do pokoju chłopaków. Szłam z Prim i Adrianem którzy rozmawiali na temat jakichś zajęć. Zauważyłam, że Ave i Eric byli parą. Kto by się spodziewał, że delikatna blondynka będzie z wytatuowanym chłopakiem. Z wyglądu wyglądali na przeciwieństwa ale zauważyłam, że bardzo dobrze się dogadują. Raffe i Axel szli przed nami, kierując nas do pokoju. Oczywiście chłopak w kucyku odwracał się co parę minut i szczerzył się do nas. Wreszcie doszliśmy do pokoju w którym było hmm.... W miarę czysto. Jak się okazało był to pokój Rafaela i Erica. Z powodów oczywistych usiadłam na łóżku chłopaka z piercingiem. Nie odczuwałam już zmęczenia jak wcześniej i zupełnie zapomniałam o kawie, która pewnie już była zimna. Od Adriana dowiedziałam się, że Rafael i Ave są rodzeństwem. Blondynka była w moim wieku, a Raffe rok starszy. Kolejną rzeczą było to, że Eric i brunet w koku byli przyjaciółmi od dzieciństwa, a reszta poznała się w czasie roku szkolnego. Gdy wróciłam do pokoju byłam pewna, że wstanę dopiero pojutrze.

<Sora za błędy ale piszę i dodaje na tablecie>

<Perry zrobił edit ;D>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz